czwartek, 17 lipca 2008

Suplement do bojkotu

Niezbyt, przyznam szczerze, chce mi się komentować PiSowski bojkot TVN i TVN24. TVNu nie oglądam wcale, TVN24- sporadycznie. Jestem estetą, więc sposób przekazywania informacji przez tą stacją mnie rani, zaś gruby humor prezentowany w jednym z TVNowskich programów wywołuje co najwyżej uśmiech politowania... Chociaż może z tym "grubym humorem" TVNu może trochę przesadziłem. Na przykład rzecznik stacji, Karol Smoląg, popisał się dzisiaj humorem wyrafinowanym, twierdząc, że "Stacja z niepokojem i ze smutkiem przyjęła tę informację. Świadczy ona o tym, że jedna z największych partii politycznych w Polsce nie rozumie roli i zasad, którymi kierują się wolne media". Aż ciśnie się na usta pytanie- od kiedy to wolne media tworzone są przez współpracowników bezpieki państwa totalitarnego i przy użyciu kapitału, o którego pochodzeniu strach pisać, jeśli nie ma się na zbyciu grubej kasy na wynajęcie batalionu adwokatów?

Większość komentatorów zgodnie twierdzi, że bojkot przyniesie Prawu i Sprawiedliwości więcej szkody niz pożytku. Być może. Zaznaczę od razu, że opinie w tym tonie warto brać pod uwagę tylko, jeśli nie są pisane przez dziennikarzy (czy ogólniej- osoby zatrudniane w mediach); dziennikarze zniechęcajacy do bojkotowania mediów wypowiadają się oczywiście we własnym interesie, ich głos więc sporo traci... Szczególnie, jeśli wziąć pod uwagę, że Jarosław Kaczyński stwierdził, iż dziennikarze TVN przyłączają się do rynsztoka i właśnie z tego powodu PiS nie zamierza się z tą stacją kontaktować. Jakie media w Polsce od dawna już miano rynsztokowych i brukowych dzierżą, kto je wydaje i jakie inne tytuły do tego wydawcy należą- te skojarzenia pozostawiam czytelnikom. Dla ułatwienia można zerknąć na powstałe na ten temat w S24 notki... Wypowiadający się krytycznie o bojkocie dziennikarze wiedzą, że i ich medium może zostać zbojkotowane; dobrze wtedy móc liczyć na wdzięczną odsiecz.

W samej ocenie strat i zysków, jakie może przynieść PiSowi bojkot TVN24 dobrze wziąć pod uwagę jedną rzecz. Otóż wszyscy krytycy tego posunięcia podkreślają, że stacje Wejcherta i Waltera to centrum życia politycznego, opiniotwórczość etc. Zgoda. TVN24 to potężny przekaźnik informacji, miejsce kreacji PR-u, polityczna rewia mody- ale także miejsce, w którym wypowiadajacy się muszą dopasowywać się do specyficznego schematu, zakładającego m.in. dominację osoby prowadzącej program nad zaproszonymi gośćmi. O ile partiom z głównego nurtu- Platformie czy SLD taka sytuacja pasuje (raz, że prowadzący są im przychylni, dwa- styl wypowiedzi tych partii jest komplementarny do formy używanej przez telewizję) o tyle Prawu i Sprawiedliwości niekoniecznie. Nie chodzi nawet o nieprzychylność prowadzących (choć nie jest ona nieistotna). By zobaczyć, gdzie jest pies pogrzebany, wystarczy zwrócić uwagę na linię, jaką od chwili swojego powstania realizuje PiS. Partia ta odcina się od głównego nurtu polityki, określanego jako III RP i stara się (mniej lub bardziej skutecznie) być postrzegana jako byt różny od reszty sceny politycznej. Występy w TVN wymagają zaś- choćby chwilowego- powrotu do nurtu III RP, czyli przyjęcia form używanych w głównym nurcie walki politycznej. Mówiąc inaczej- PiS, krytykując zasady rządzące III RP i jednocześnie korzystając z wyrosłych na tych zasadach mediów pozostaje w pewnej sprzeczności, której ciągnięcie uzasadnione jest jedynie możliwością zaprezentowania własnej wizji szerszemu audytorium. W sytuacji, kiedy poziom, nazwijmy to najogólniej- kulturalny stacji drastycznie spada, straty wynikające ze zgniłego kompromisu przeważają zyski z pokazania się na antenie i bojkot nie musi być takim znowu złym rozwiązaniem.

Dla zilustrowania (to już na marginesie) powyższej sytuacji można wyobrazić sobie np. Marka Jurka udzielającego wywiadu "Nie". Rozgłos murowany, ale śmiem wątpić czy zysk polityczny byłby dla polityka oszałamiający; na odwórt, Grzegorz Napieralski niewątpliwie wywołałby bardzo duże zainteresowanie występując w Radio Maryja, ale nie wiem czy jego elektorat byłby takimwystępem zachwycony. To oczywiście przykłady bardziej skrajne, ale podobnego rodzaju.

Brak komentarzy: