czwartek, 24 kwietnia 2008

Trolling na Salonie24

Ostatnie dni zaznaczyły się na S24 konfliktami, które łączyła osoba jednej ze stron. Nie muszę pisać, o kogo chodzi, więc pisać nie będę; i tak wszyscy wiedzą. Trudno mi, przyznam, zrozumieć sens niesnasek- oczywiście, kłótliwa osoba, o której mowa, na każdym kroku prowokuje swoich oponentów, jednak poziom, jaki reprezentuje jest zdecydowanie zbyt niski, by w ogóle zwracać na nią uwagę. Nie jest to w ogóle poziom komentatorski, ale agitatorski- osoba ta jest bowiem aktywnym członkiem jednej z partii, co wystawia jej wypowiedziom jednoznaczną opinię nieobiektywnych i obliczonych na propagowanie (aktualnych) poglądów tej partii (faktem jest, że zachodzi raczej efekt przeciwny; wypowiedzi te odstraszają, zamiast zachęcać, ale spartaczona robota to przecież żadne usprawiedliwienie).

Dyskusja z rzeczoną osobą jest choćby z tego powodu niemożliwa- partyjni propagandziści nie mają dyskutować, tylko naganiać.

Poza tym osoba ta stosuje podwójną miarę- sama nie zachowując elementarnych zasad kultury, wymaga, by wobec niej te zasady respektowano. Kiedy zaś kończą zostaje zapędzona w kozi róg, rozlega się "admin, admin"- czyli mały donosik na adwersarzy.

Osoba ta jest więc ewidentnym trollem, mającym jednak szczęście być suto dokarmianym nie tylko przez inne trolle, ale i rozsądnych użytkowników. Jak wiadomo, karmiony troll zaczyna hasać- i tym razem żaden wyjątek nie zaszedł. Troll się rozhasał i wyprodukował obrzydliwą, obraźliwą manipulację, posługując się głównie metodą "ctrl+c ctrl+v".

Konsternacja zapanowała. Co też z trollem zrobić? To proste, moi Państwo. Salon24 to "niezależne forum publicystów". Publicystów, a nie partyjnych agitatorów posługujących się manipulacją, obrazą, stosujących podwójne standardy i donosy. Z mojego (nie chwaląc się ;) ) moderatorskiego doświadczenia wynika, że najlepszą metodą na trolla jest wzięcie trolla za łeb i wyrzucenie z hukiem; proszę wybaczyć brutalizm sformułowania, ale niestety, tak to powinno wyglądać. Dyskusja powinna się toczyć pomiędzy mającymi swoje poglądy komentatorami, a nie mającymi partyjną linię agitatorami. Szczególnie, kiedy agitacyjna gorliwość sprowadza dyskusję do klaki.

Brak komentarzy: