piątek, 18 kwietnia 2008

Osobiste, merytoryczne... trudne słowa

Nie jestem szczególnym znawcą polityki finansowej, szczególnie w wydaniu PO. Postać ministra Gomułki znam ze słyszenia, choć to podobno wybitny specjalista... Niewykluczone, w końcu nazwisko "Balcerowicz" znam doskonale, a jaki to specjalista, każdy widzi. Ogólnie biorąc, sprawa platformowej reformy finansów obchodzi mnie średnio, bo w przeciwieństwie do co poniektórych naiwniaków od początku jakoś w nią nie wierzyłem, Pawlaka w ministerstwie gospodarki traktując jako ostateczne potwierdzenie moich opinii o Platformie Obywatelskiej i powadze, z jaką ta partia traktuje wyborcze zapowiedzi.

Mimo wszystko jednak sprawa rezygnacji Gomułki ma swoją interesującą stronę. Pokazuje mianowicie, jak platformowi dygnitarze traktują komunikację ze społeczeństwem. Informację o dymisji wiceministra znalazłem w sieci jakoś wczoraj wieczorem; uzasadnienie "z powodów merytorycznych" świeciło wyraźnie, choć specjalnie się nie wybijało. Ponad wszelką wątpliwość- znajdowało się.

Jakżeż wielkie było moje zdziwienie, kiedy jakiś czas później słuchałem polityka PO, który twierdził, że zapewne powody decyzji wiceministra są osobiste. Oczywiście, taka sytuacja ma wiele wytłumaczeń. Kilka przykładowych:

Po pierwsze, politycy PO nie za bardzo wiedzą, co dzieje się w partii i (w tym wypadku) w rządzie, jednak potrzeba kreacji wizerunku zwycięża rozsądek.

Po drugie- politycy PO nie za bardzo wiedzą, co dzieje się w partii i (w tym wypadku) w rządzie, jednak przekonanie o sile PRu jest silniejsze od ich mniemania o rozsądku odbiorców.

Po trzecie- politycy PO wiedzą, co się dzieje, ale głupieją na widok kamer.

Po czwarte, politycy PO myślą, że wiedzą co się dzieje, bo inaczej przecież dziać się nie może.

Mam wrażenie, że w przypadku większości działaczy partii rządzącej czwarty punkt jest najbliższy rzeczywistości. Przekonani, że w cudownym rządzie opromienianym przez Słoneczko Kaszub nic nie może zgrzytać, a wszyscy żyją w zgodzie i wzajemnie szanują swoje poglądy, ufnie przyjmują za pewnik, że dymisje- takie jak ta Gomułki- wynikać mogą tylko z powodów osobistych. I to na tyle poważnych, że przeważających rozkosze pracy pod Tuskiem.

I stąd wszystkie nieporozumienia, które złośliwi tłumaczyli bezczelnością tudzież ignorancją.

Brak komentarzy: