wtorek, 22 kwietnia 2008

Donald Franciszek Dulski

Istnieje w naszym języku pejoratywne określenie "drobnomieszczaństwo". Używa się go na zobrazowanie wielu wynikających z wąskich horyzontów, drobiazgowości-małostkowości, zakłamania czy złośliwości cech.

Rząd Donalda Tuska, twór powstały głównie w celu zapewnienia premierowi prezydentury w roku 2010, od początku swojego istnienia postawił na konflikt z obecnie urzędującym prezydentem. O stosunkach pomiędzy dwoma najważniejszymi urzędnikami w państwie napisano wiele, także fakt, iż ataki na prezydenta mają w podtekście wybory 2010 nie jest dla nikogo tajemnicą.

Dzisiaj rząd wykonał kolejny ruch. Rozliczył prezydenta z kosztów wysłania delegacji do Gruzji. Wg rządu, podatnicy zapłacili za nią ok. 215 tys. zł. (jak łatwo policzyć, ok. 0,011 zł. na osobę- czyli każdy z nas zapłacił za delegację jeden grosz i jeden grosza obrzynek).

Nie wiem, czy rząd liczy na matematyczną ignorancję Polaków, może opiera swoje kalkulacje na medialnej sile sugestii- w każdym razie takie zachowanie interpretować można tylko przez pryzmat niekulturalnej (żeby nie użyć sformułowanie "chamskiej") propagandy lub właśnie drobnomieszczaństwa, jakie z rządu Tuska coraz wyraźniej wyłazi.

Złośliwość i tania pokazówka (wspomnę loty samolotami rejsowymi, w imię śladowych oszczędności ośmieszające naszą dyplomację). Dulszczyzna w pełnym rozkwicie.

1 komentarz:

ckwadrat pisze...

Wpadnij na BMPL, wracamy do dyskusji o forum - wątek o wydzieleniu forum.